Dane tekstu dla wyniku: 41
Identyfikator tekstu: PWN_3202000000041
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Źródło: Wartości a przemoc : zarys socjologicznej problematyki Oświęcimia
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_nd
Autorzy: Anna Pawełczyńska,  
Data publikacji: 1973
W domu
Teren Oświęcimia jest cmentarzem, na którym pochowano prochy milionów ludzi z całej Europy. Zanim to się stało, przebywali oni na terenie, który stanowił przestrzenne ramy ich krótkiego lub dłuższego życia. Teren OświęcimiaI obejmował obszar o powierzchni 300×200 m; teren obozu OświęcimII-Brzezinka - 750×1800 m, w tym teren obozu kobiecego, BIa i BIb, obejmował łącznie obszar o powierzchni 750×300 m (patrz il. 1 i 3). Obóz położony jest na zachód od Krakowa, nad Sołą, w okolicy malarycznej, o ostrym klimacie charakteryzującym się dużymi skokami temperatury. Należało do niego wiele dalej położonych części (patrz il. 13). OświęcimI był obozem macierzystym. Zabudowano go dwudziestoma ośmioma murowanymi blokami (dwadzieścia stanowiły bloki mieszkalne). Wyposażony był w szpital i dwie łaźnie. W początkowym okresie więźniowie spali na podłodze, później zbudowano trzypiętrowe prycze. OświęcimII - największa część obozu oświęcimskiego - składał się z sześciu odcinków oznaczonych literami od a do f, oddzielonych zasiekami z drutów kolczastych pod napięciem elektrycznym. Drugie pasmo drutów otaczało cały obóz. Nie tylko druty uniemożliwiały ucieczkę. Na drewnianych wieżach otaczających odcinki obozu stale dyżurowali uzbrojeni strażnicy. Druga linia straży mieściła się w dalszej odległości. Odcinki obozu, które zajmowali mężczyźni, były zabudowane drewnianymi barakami przerobionymi ze stajni. Odcinek, który zajmowały kobiety, zabudowany był częściowo budynkami murowanymi, częściowo drewnianymi barakami przerobionymi ze stajni. Obóz w Brzezince, a więc i obóz kobiecy, został zbudowany na bagnach. Baraki ustawiono na błocie, które nie wysychało. Na obu odcinkach, BIa i BIb, znajdowało się około sześćdziesięciu bloków. Budynki przerobione ze stajni pozbawione były okien. Bloki murowane były parterowymi ruderami. Miały osiem nie otwierających się okien (każde o powierzchni do 1m 2 ) i jeden piec. Zarówno bloki drewniane, jak i murowane postawiono na gliniastym podłożu, bez warstwy izolacyjnej. Powietrze dochodziło do bloków przez liczne szpary. W blokach murowanych wydzielono cztery pomieszczenia, zwane z niemiecka sztubami, na których pomiędzy murkami o wysokości 2,3m znajdowały się poziomo nad podłogą z cegły w odległości po 0,75 m w pionie po dwie drewniane, przymocowane do murków, podłogi o powierzchni 1,7m×2m. Każda z tych trzech poziomych warstw (łącznie z najniższą, która była częścią podłogi z cegieł), nazywana koją, zależnie od aktualnego zagęszczenia obozu była schronieniem i sypialnią dla 5-12 kobiet. W zależności od tego zagęszczenia blok był przeznaczony dla 600-800, a często dla 1000-1400 kobiet. Baraki drewniane były wyposażone w jednoosobowe (w zasadzie) trzypiętrowe prycze o powierzchni około 1×1,75m, na których sypiało po kilka kobiet. Tak zwane bloki szpitalne zabudowano pryczami o takich samych wymiarach, a na gołych deskach lub zgniłych, płaskich siennikach leżało nago do czterech ciężko chorych kobiet, okrytych jednym zawszonym kocem. Każdy taki blok, przeznaczony w zasadzie na 200 miejsc, musiał pomieścić około 700 kobiet, mimo że podstawą przyjęcia była temperatura przekraczająca 3˙9. Czas obozowego wypoczynku po pracy spędzano na pryczach. Ich powierzchnia pozwalała tylko na spanie na boku, a każda zmiana pozycji jednej z więźniarek wymagała zmiany pozycji pozostałych. Wypoczynkowi towarzyszył zaduch, chłód i wilgoć przemoczonych podczas pracy ubrań, jęki i senne majaczenia. Teren przed blokami przeznaczony był na wielogodzinne ranne i wieczorne apele oraz na wydawanie racji żywnościowych (rano i wieczorem 0,5 l płynu, wieczorem około 0,2 kg chleba, czasem z kawałkiem margaryny lub innym dodatkiem); 0,75 l zupy z brukwi lub pokrzyw wydawano komandom na terenie pracy. Z przestrzeni przeznaczonej dla więźniów i z racji żywnościowych korzystały jeszcze rozmnażające się stale stada szczurów i miliardy insektów. W obozie kobiecym istniały dwie prowizoryczne umywalnie. Każda z nich mogła pomieścić około czterdziestu osób. Były one jednak z reguły zamknięte dla więźniarek. Korzystały z nich głównie funkcyjne. Otwarcie umywalni powodowało brutalną walkę o dostęp do wody. Zauna, łaźnia obozowa, służyła do minutowej kąpieli Zugangów, czyli nowo przywiezionych więźniów. Jedynie w akcjach tak zwanego odwszania "przechodziły'' przez nią więźniarki dezynfekowanych odcinków obozowych. Ustępy były równie niedostępne i niedostosowane do liczby więźniarek, a pojęcie "warunki higieniczne'' nie jest przydatne do ich oceny. W charakterze ustępów funkcjonował wypełniony kałem otwarty dół, który obramowano cementowym ogrodzeniem zastępującym sedesy. Stały tu nie kończące się kolejki. Ruchem kierowała funkcyjna - niemiecka prostytutka. Dla żartu biła w gołe tyłki umazaną kałem łopatą. Sytuacja w obozie męskim Oświęcim II-Brzezinka była pod tym względem nieco lepsza. Krajobraz obozu uzupełniało pięć krematoriów. Jedno przy obozie głównym Oświęcim I, cztery przy obozie OświęcimII-Brzezinka (patrz il. 1 i 3) Na przełomie 1943 i 1944 roku osiągnęły taką przepustowość, która w miarę potrzeby pozwalałaby na spalenie w ciągu doby około 10000 ciał. Jeśli teren obozu, podobozów, sposób zabudowy i wykorzystanie bloków mieszkalnych interpretować w kategoriach struktur przestrzennych, to ze względu na pełnione funkcje można je porównać z osiedlami mieszkalnymi i miejscami pracy. Podobozy stanowiły swoiste miasta-państwa podzielone granicami, których przekraczanie było zakazane. Groziło sankcjami podobnymi do tych, które obowiązują za nielegalne przekroczenie granic państwowych. Równocześnie społeczności w ten sposób wydzielone nie stanowiły odrębnych grup. Łączyła je więź zbliżonych doświadczeń, podobnych warunków i wspólnych celów. Społeczności te zostały wydzielone w sposób administracyjny przez władze obozowe w tym celu, aby utrudnić wszelkie współdziałanie między ludźmi. Zapobiegało to utworzeniu się bardzo licznej społeczności, której skonsolidowany opór mógł być groźny dla terrorystycznej władzy. System zarządzania w każdym z tych miast-państw oparty był na identycznych regułach i dyrektywach oraz opierał się na takich samych schematach struktury władzy. Jeśli pojawiły się różnice, to były one związane z indywidualnymi właściwościami reprezentantów obozowej władzy oraz proporcjami więźniów różnych kategorii i wynikającej stąd zdolności do mniejszej lub większej konsolidacji i współdziałania. Ten podział administracyjny nie tylko nie uwzględniał istotnych odrębności między więźniami (podziały narodowe, podziały na więźniów politycznych, kryminalnych itd.), ale przeciwnie - jedną z gwarancji realizowania terrorystycznego programu było tworzenie społeczności konfliktowych, zróżnicowanych kulturowo i językowo, takich społeczności, w których miały szanse ujawnić się różne rodzaje antagonizmów. Podobne zasady rządziły przy podziałach więźniów na bloki. Świadomie unikano takiego systemu zakwaterowania, który by pozwolił na wydzielenie jednorodnych grup narodowych bądź jednorodnych grup więźniów politycznych. Jeśli zdarzały się (nieliczne zresztą) odstępstwa od tej zasady, względną jednorodność grupy więźniów kompensowano obsadą funkcji blokowych takimi więźniami, którzy gwarantowali terror potęgujący sprzeczności interesów i konflikty. Jedyną przestrzenią, która dawała szanse doboru grup jednorodnych, były prycze, a w najlepszym razie zespół prycz. Jeżeli grupie więźniów tej samej narodowości, przywiezionych z tego samego więzienia, udało się opanować zespół sąsiadujących prycz, była to jedyna możliwość konsolidacji grup nieformalnych w strukturze obozowego miasta-państwa. Ta wspólna przestrzeń do spania pełniła funkcję domu rodzinnego, jeśli udało się uchronić przed dokwaterowaniem obcych. Ta bardzo ograniczona możliwość tworzenia przestrzennej bazy solidarności, wzajemnej pomocy i oparcia była systematycznie niszczona przez system przenoszenia do innych bloków. W ten sposób rozbijano stale grupy nieformalne, które jednakże odradzały się w każdej przydzielonej przestrzeni. Teren między blokami (znacznie bardziej niż główna ulica obozowa, na której łatwo było spotkać groźnych przedstawicieli władzy obozowej) pełnił funkcję traktu komunikacyjnego między więźniami z różnych bloków związanych więzią przyjaźni i więzią interesów. Więźniowie w różny sposób omijali zakaz wchodzenia do obcych bloków. Ustalono również system wymiany informacji. Miejsce nielegalnych spotkań stanowiła przestrzeń między blokami. Znacznie trudniejsza była komunikacja między wydzielonymi odcinkami wewnątrz tego samego podobozu (w podobozie kobiecym Brzezinka brama strzeżona zwykle przez funkcyjne dzieliła pole a i b). Przechodzenie przez bramę związane było z pewnym ryzykiem i wymagało sprytu lub rzeczowych argumentów. Miejscem legalnych spotkań były tylko lagrowe urządzenia sanitarne. Gromadzenie się przy nich było usprawiedliwione czekaniem w kolejce. Więźniowie z rozbijanych na skutek przenoszenia do innych bloków grup nieformalnych szukali różnych sposobów kontaktowania się, dlatego też arterie komunikacyjne, skrajnie prymitywne urządzenia służące jako umywalnie i jako klozety pełniły istotne funkcje w systemie porozumień. Funkcji takiej nie mogły pełnić w tym samym stopniu inne budynki usługowe. Na przykład więźniowie wysyłani z różnych bloków do kuchni po żywność mogli się spotkać tylko przypadkowo ze swymi przyjaciółmi z innych bloków. Zauna była miejscem, do którego prowadzono wydzielone grupy pod ścisłym nadzorem. Magazyny żywności i magazyny odzieżowe były niedostępne dla ogółu więźniów. W obozie kobiecym obok drutów zamykających teren obozu Brzezinka biegł wąski pas gołej, błotnistej ziemi, nie wiadomo dlaczego zwanej łąką. Było to miejsce spotkań i względnego wypoczynku w nieczęstych chwilach wolnych od przymusu regulaminowych zajęć oraz miejsce, na które wypędzano z bloków przymusowo w czasie wolnym od pracy, a także wypędzano nagich więźniów w czasie "odwszania''. W zależności od aktualnej sytuacji i od pogody teren ten pełnił funkcję miejsca kontaktów między więźniami z różnych bloków (przede wszystkim w dni wolne od pracy) lub był miejscem dodatkowych udręk, jeśli podczas bardzo złej pogody wydawano zakaz wejścia do bloku. Z drugiej strony obozu dwa rzędy kolczastych drutów i znajdująca się między nimi rampa kolejowa oddzielały obóz kobiecy od jednego z odcinków męskiego. Miejsce to pozwalało w chwilach osłabionego nadzoru na spotkania ludzi bliskich, którzy mogli się pokazać sobie wzajemnie i w ten sposób dać znać, że jeszcze istnieją. System obozowej komunikacji wewnątrz wydzielonych miast-państw przerywały często tak zwane Blokszpery, czyli obowiązujące na różne okresy zakazy wychodzenia z własnych bloków. Blokszpery pełniły funkcję zbiorowych kar, lecz najczęściej oznaczały wyjątkowo groźne wydarzenia w życiu społeczności obozowej (na przykład selekcję do gazu) lub groźne wydarzenia dla życia wielotysięcznego transportu, który przywieziono do zagazowania. Blokszpery mimo bardzo ostrych rygorów i nadzoru nigdy nie zapobiegły temu, aby jakaś grupa więźniów nie złamała zakazu w celu uzyskania informacji o rodzaju zagrożenia. Takie rozpoznanie stwarzało nikłe szanse samoobrony lub przynajmniej psychicznego przygotowania się na zagrożenie. Dzięki łamaniu przez niektórych Blokszpery część więźniów była zwykle poinformowana o przybliżonej liczebności i losach transportu pędzonego do gazu. Bardziej szczegółowe informacje dochodziły w inny sposób.
Droga do miejsca pracy