Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k0RLG322
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B
Źródło: Czwarty pożar Teheranu
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Marek Kęskrawiec,  
Data publikacji: 2010
Japoński turysta odzyskał wolność kilka tygodni po moimwyjeździe, po ośmiu miesiącach niewoli. Porywacze wypuścili go, chcąc udobruchać policję, która dokonywała nieustannych rewizji po wsiach i miastach, trzebiąc szeregi rodziny Szahbakszów. Japończyk zwiedził w tym czasie pakistańską część Beludżystanu, dokąd przeszmuglowali go porywacze. Podobno niewiele cierpiał.
Z zewnątrz Iran wygląda na bardzo jednorodny twór, wyraźnie odróżniający się od innych państw Bliskiego Wschodu. Oryginalna, starożytna kultura perska, wyjątkowe w świecie islamu wpływy szyizmu, własny język, który przetrwał w doskonałej kondycji mimo silnego nacisku ze strony Arabów. Wszystko to może rodzić poczucie, że Irańczycy od wieków są homogeniczną społecznością, zamkniętą na świat zewnętrzny i przez to tak dobrze znoszącą wszelkie próby dominacji ze strony obcych mocarstw. A jednak gdy przyjrzymy się bliżej, zauważymy, że w porównaniu z innymi krajami regionu Iran jest niezwykłą wprost mozaiką kultur, narodowości, języków. Zaledwie połowa Irańczyków to etniczni Persowie. Czwartą część mieszkańców stanowią tureckojęzyczni Azerowie, od lat tworzący wpływowe lobby. Poza nimi żyją tu jeszcze Gilakijczycy, Mazandaranie, Kurdowie, Arabowie, Turkmeni, Beludżowie, Lurowie, na wpół koczowniczy Kaszkajowie i Bachtiarowie, a także niewielkie społeczności Ormian, Żydów, Gruzinów i Asyryjczyków. Właśnie z tej różnorodności powstała jedyna w swoim rodzaju potrawa. Czasem jest pachnąca, kolorowa i smaczna, pełna wartości odżywczych i energii. Czasem jednak ta różnorodność bywa przekleństwem, zwłaszcza gdy któryś ze składników "irańskiej zupy" uzna, że jest ważniejszy od pozostałych i próbuje zdominować resztę. W historii Iranu pełno jest plemiennego egoizmu i anarchizmu, zamachów na władzę królewską, a potem nieudolnych prób tworzenia kolejnych dynastii przez nienadających się do tego watażków. Stąd też tyle w dziejach Iranu najazdów z zewnątrz na osłabione wieczną wojną domową państwo, stąd przekonanie żywione przez mocarstwa kolonialne (zwłaszcza Anglię i Rosję), że Iran jest doskonałym polem do wprowadzenia w życie rzymskiej maksymy: "dziel i rządź". Jednym plemionom dać dużo, drugim nic, potem tym pierwszym zabrać, a drugim ofiarować. Tych przekupić, tamtych upokorzyć. Az czasem wszystkich śmiertelnie skłócić. I jeszcze zrobić to tak umiejętnie, żeby się nie zorientowali, iż są manipulowani.
Rewolucja z 1979 roku była nie tylko gwałtownym protestem przeciwko brutalnemu szachowi, ale też udaną próbą pokazania Brytyjczykom, Rosjanom i Amerykanom, że okres "nieświadomości narodowej" już się skończył. Nawet jeśli uznamy islamską rewolucję za katastrofę dla Iranu, to musimy jednocześnie przyznać, że właśnie wtedy kraj odzyskał prawdziwą niepodległość. Nie byłoby to możliwe bez powolnego uświadamiania sobie przez poszczególne narody, że tylko razem są w stanie stworzyć coś silnego i trwa