kustosza muzeum. Pani Padlewska zresztą straciła wszystkich swoich: Romek w powstaniu, jego brat został zatorturowany przez Niemców. Stary profesor umarł po prostu ze zmartwienia. Tak zresztą było prawie w każdym domu. Dziś człowiek często nie wierzy swemu szczęściu, że może spokojnie spać, cieszyć się, pracować. Tylko tak brakuje wszystkich utraconych przyjaciół (...). We wrześniu będę w Warszawie i opowiem o Tobie Tuwimowi, ucieszy się jak my. Ściskam Was oboje z prawdziwą przyjaźnią. Nata".
O zabitym w pierwszych dniach powstania Romanie Padlewskim dużo pisze w swoich wspomnieniach Monika Żeromska. Młody kompozytor, jej przyjaciel, umarł na rękach pani Moniki. Pamiętam doskonale Romka, który wpadał do nas na Żoliborz w czasie wojny i na dwa-trzy dni przed 1 sierpnia... Pamiętam także panią Nadieżdę, którą razem z babcią spotykałam na nabożeństwach w cerkwi na Woli. Jak moja babka i mama, także była
Rosjanką
, była prawosławna...
Rodzina państwa Padlewskich pochowana jest na cmentarzu przy Powsińskiej.
|