Problem polega na tym, że nie wszystkie wyrazy w sensie graficznym (pisane osobno odcinki tekstu) mają swój samodzielny akcent. Poza wyrazami ortotonicznymi (o własnym akcencie) istnieją w języku tzw.
klityki, tj. segmenty bezakcentowe, łączące się w jedną całość akcentuacyjną z wyrazem ortotonicznym. Mogą one poprzedzać taki wyraz (proklityki, np. do domu, u stóp), albo następować po nim (
enklityki
, por.: bij go, daj mi).
Łącznie tworzą one tzw. wyraz fonetyczny albo takt mowy, albo zestrój akcentowy. Miejscem akcentu w takim ciągu nie musi być przedostatnia sylaba. Co więcej, poza akcentem głównym pojawia się w dłuższych wyrazach słabszy akcent poboczny (por.: 'przyja'cielski). Zdarza się również, że przy szybkim mówieniu własny akcent traci wyraz ortotoniczny, wchodząc w zestrój z innym, por. frazę wypowiedzianą jako Baczniejsza obserwacja stosunków akcentuacyjnych w obrębie zestrojów prowadzi do wniosku
|