Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000017
Tytuł:
Wydawca: Niezależna Oficyna Wydawnicza „Nowa”
Źródło: Panny i wdowy: zdrada
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Maria Nurowska,  
Data publikacji: 1991
- I jakaś pani z nim przyjechała, posłalim jej w pana leśniczego łóżku, tylko pościel przewleklim...
Późną wiosną tysiąc dziewięćset sześćdziesiątego roku Ewelina wybrała się na konną przejażdżkę w okolice, w których jeszcze nie była. Tadeusz nie pozwalał jej zapuszczać się zbyt daleko samej w las, gdyż obawiał się, że utknie gdzieś w bagnach, jeździła więc obrzeżami. I wcale z tego powodu nie narzekała, było tu bowiem przepięknie, kwitły właśnie czeremchy rozsiewając dookoła narkotyczny, słodkawomdły zapach. Pola zazieleniły się już, a posiane przez robotników leśnych łubiny na zrębach wyglądały jak porozkładane w lesie dywaniki: żółte, fioletowe, białe. Wiedziała już, że to wysiewanie łubinów nie służyło dodawaniu urody zakątkom leśnym, ale było przygotowaniem do sadzenia drzewek. Łubiny bardzo użyźniały podłoże. W pewnej chwili las się skończył, Ewelina wyjechała na otwartą przestrzeń porośniętą kępami krzewów, gdzieniegdzie tylko widać było samotne drzewo. Teren był pagórkowaty, za jednym z takich pagórków odkryła starą, nieczynną cegielnię. Zsiadła z konia i obchodziła to miejsce jak jakieś pogańskie sanktuarium. Kiedyś pewnie było tu gwarno, uwijali się ludzie, a po wąskich torach jechały w tę i z powrotem wagoniki, które teraz przedstawiały smutny widok, były pordzewiałe, jak większość porzuconych tu maszyn. Wyrobiska porosły zielskiem, stała w nich woda. A gdyby tak to ożywić, pomyślała. Była gotowa wszystkim się zająć. Tadeusz jednak ostudził jej zapały. Powiedział, że, jak wszystko teraz, cegielnia ma właściciela. Jest nim państwo, a ono nie kwapi się pozbywać swoich dóbr, nawet tak nadwątlonych, jak ta nieczynna fabryczka.
- Ja bym jednak pojechała do gminy i wywiedziała się czegoś, co mi szkodzi.