Dane tekstu dla wyniku: | 1 |
Identyfikator tekstu: | IPIPAN_1301919980422 |
Tytuł: | Mąka zamiast piasku |
Wydawca: | Wydawnictwo Jagiellonia SA |
Źródło: | Dziennik Polski |
Kanał: | #kanal_prasa_dziennik |
Typ: | #typ_publ |
Autorzy: | |
Data publikacji: | 1998-04-22 |
W sąsiednich Staniątkach woda przekroczyła stan alarmowy już przedwczoraj. - Proszę pani, nikt z nas w nocy nie zmrużył oka - mówią zmęczeni mężczyźni pogłębiający rowy odwadniające. Najbardziej zagrożone były domy przy ulicy Biały Ogród (Staniątki Górne), położonej pomiędzy dwoma rzekami - Podłężanką i Drwinką. Niemal wszędzie w piwnicach było wody po kolana.
- Ludzie pobudowali na rzece nielegalnie mostki, które teraz blokują przepływ. Dlaczego gmina nie każe tych mostków porozbierać ? Inni polikwidowali wały poszerzając w ten sposób teren pod zasiewy - mówią oburzeni mieszkańcy Białego Ogrodu. Po ubiegłorocznej powodzi wielokrotnie interweniowali w niepołomickim magistracie, domagając się usypania wału i pogłębienia rzeki - bezskutecznie. 18 stycznia napisali list do burmistrza Stanisław Kracika. W odpowiedzi burmistrz wyjaśnił im, że za uregulowanie rzeki odpowiedzialny jestWojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, w którym interweniował niejeden raz. - Ale gmina jest gospodarzem i powinna tak działać, by sprawę załatwić - mówi Maria Więsek, najbardziej poszkodowana podczas lipcowej powodzi. Jej mieszkanie zostało wówczas doszczętnie zalane, a zwierzęta potopiły się. Również wczoraj najwięcej wody było na jej podwórku. - To zupełna nieprawda, że gmina nic nie robi - Stanisław Sekunda, wiceprzewodniczący Gminnego Komitetu Przeciwpowodziowego w Niepołomicach rozkłada mapy i dokumenty. Pisma omawiające wszystkie zagrożenia w przypadku niepodjęcia działań przeciwpowodziowych burmistrz zaczął kierować do wojewody zaraz po ubiegłorocznej powodzi. Ale odpowiedź brzmiała zawsze tak samo: brak pieniędzy. |