Dane tekstu dla wyniku: 9
Identyfikator tekstu: PELCRA_0303000000019
Tytuł:
Wydawca: ZwiNPZN
Źródło: Szaleństwa Panny Ewy
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit_proza
Autorzy: Kornel Makuszyński,  
Data publikacji: 1957
o wieczorem i spojrzawszy na jej twarz, drgnęła. Nie potrzeba już było beznadziejnego znaku Jerzego, aby pojąć, że wyprawa była daremna. pani Zawidzka była bardzo zmęczona i niemal wyczerpana, starała się jednak uśmiechnąć. Ewcia czuła, że coś ją ciśnie za gardło i że się za chwilę rozpłacze. Niemogła przełknąć jedzenia, które się jej wydawało gorzkie. Widziała, jak Jerzy spoglądał na matkę ze wzruszoną troską i z przejmującym smutkiem. Rozmowa chwiała się nie pewnie, jakby słowa były bezsilne.
Niespodziana wizyta przyniosła im nieco ulgi.Przyszedł pan szymbart, który przyniósł Ewci list od ciotki. Bardzo był przejęty i wciąż się kłaniał. Ciągnąc za włosy wyrazy zdołał wypowiedzieć, że pani Szymbartowa wynalazła dla Zosi nowe wyborne lekarstwo, które jej doradziła pewna roztropna przekupka. Lekarstwo jest niepospolicie proste, gdyż nalezy posiekać drobno dwa śledzie, rozgrzać tę intrediencję na patelni i przykładać na noc do chorych piersi dziewczyny. Ma ono wybornie działać na prężność płuc i wywołuje gwałtowne poty, sól zawarta w śledziowych zwłokach posiada też moc dobroczynną.
- Czy nie lepiej by było zawezwać lekarza? - rzekła pani Zawidzka.