Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_MW248
Tytuł:
Wydawca: WAB
Źródło: Drohobycz, Drohobycz
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: typ_lit
Autorzy: Henryk Grynberg,  
Data publikacji: 1997
ie to jej robota. W 1937 została naczelnikiem czelabińskiego TEC-u, Tiepło-Elektro-Centrali - całej budowy, nie tylko montażu. Przepływała tam rzeczka Mius. Kiedy wszystko już stało gotowe, okazało się, że wody w tej rzeczce wróblom po kolana. A do chłodzenia bojlerów trzeba dużo wody. Były górskie jeziora, ale uważano je za święte - nie wolno ruszać. Pod obstawą wojska obniżyli poziom jeziora o półtora metra i matka musiała chodzić z osobistą ochroną, ale elektrownia ruszyła. I działa do dziś.
Kwiatek był wysokim wojenaczalnikiem w Winnicy. Jeździłam tam na wakacje, przyjaźniłam się z jego synem Wołodią. W 1937 Kwiatka wezwano do Moskwy. Wziął walizkę, poszedł na stację i skoczył pod koła, ale tak nieszczęśliwie, że tylko mu nogę obcięło. Z jedną nogą go postawili pod ścianą. Dubowoj postradał zmysły przed śmiercią. W Czelabińsku aresztowano dyrektora fabryki traktorów, dyrektora kolei, sekretarza gorkomu. Do mojej matki przyszedł naczelny inżynier Winogradow, arystokrata z zagranicznym wykształceniem. Ja jestem stary i niewiele mam do stracenia, ale wy lepiej stąd wyjeżdżajcie. Matka wzięła wyjazd służbowy do Moskwy, a mnie Winogradow umieścił w szpitalu, na dwutygodniowe badania. Do Moskwy jechało się cztery dni. W czasie podróży matce odjęło nogi, nie mogła chodzić, paraliż. Chcieli ją wynieść z pociągu, ale się nie zgodziła, dopóki nie dojechała do Moskwy. Na wiadomość, że moja matka jest w Moskwie chora, Winogradow zabrał mnie ze szpitala i odwiózł służbowym autem na stację, razem z Duniaszą, która zwinęła dla nas trochę rzeczy w tobołek. Matka leżała w szpitalu, a ja i Duniasza mieszkałyśmy u jej starszej siostry, Ewy, która skończyła medinstytut. W tym samym czasie aresztowali brata matki, Fajwła. Powiedzieli, że dostał dziesięć lat bez prawa korespondencji. Po latach dowiedzieliśmy się, że od razu go zastrzelili - to u nich znaczyło "bez prawa korespondencji". Wiele miesięcy trwało, zanim matka zaczęła chodzić, ale się uchowała.
Po aresztowaniach brakowało bohaterów, bo same wragi naroda. Zaczęli wyciągać tych, co w porę zginęli. Nakręcili film o Czapajewie. Ale Czapajew to Rosja, a gdzie Ukraina? To Stalin mówi, dlaczego nie ma filmu o Szczorsie? Powierzyli film najlepszemu ukraińskiemu reżyserowi, Dowżence. Matka pomagała wybierać materiały. Samojłow bardzo przypominał Szczorsa, tylko za dużo krzyczał o Leninie. Mnie Lenin powiedział to, mnie Lenin powiedział tamto, a Lenin jemu nic nie powiedział, bo on nigdy Lenina