Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3202000000002
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Źródło: Historia Polski 1795-1918
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_nd
Autorzy: Stefan Kieniewicz,  
Data publikacji: 1968
wa wielkopolskiej organizacji powstańczej. W połowie lutego 1846 r. ok. 70 czołowych działaczy spiskowych z Libeltem i Mierosławskim dostało się do więzienia. Nastąpiły też aresztowania we Lwowie, gdzie Dembowski organizował młodzież rzemieślniczą i studencką. Za to w Krakowie rząd austriacki chciał, jak się zdaje, dopuścić do wybuchu, by znaleźć pretekst do zaboru i likwidacji Wolnego Miasta. Dlatego w okręgu krakowskim i w sąsiedniej Galicji Zachodniej nie zarządzono aresztowań prewencyjnych.
Ciosy te sparaliżowały dowództwo powstańcze. Termin wybuchu był wyznaczony "w zapusty", w noc z 21 na 22 lutego. Jednakże w Tarnowie spiskowcy, ogarnięci paniką z powodu rosnącego wrzenia na wsi, przyspieszyli samowolnie wybuch o 3 dni: wyobrażali sobie, że ogłaszając w ostatniej chwili zniesienie pańszczyzny przeciągną jeszcze chłopów na swoją stronę. Tymczasem do Krakowa już 18 lutego wkroczył niewielki oddziałek Austriaków, wezwany na ratunek przez miejscowego rezydenta. Trzej obecni w mieście członkowie przyszłego Rządu Narodowego stracili głowę i postanowili odwołać wybuch powstania; w parę godzin później cofnęli i ten rozkaz odwoławczy. W ten sposób załamał się plan jednoczesnego , ogólnopolskiego wybuchu. Tam nawet, gdzie istniała jako taka organizacja, lokalni przywódcy wstrzymali się od działania bądź to na rozkaz z Krakowa, bądź w poczuciu własnej słabości. Zebrane już oddziałki rozchodziły się z powrotem do domów, chcąc odczekać przebieg wydarzeń. Tylko w niewielu punktach doszło do krótkotrwałych wystąpień zbrojnych.
W Galicji ruch sparaliżowała postawa chłopów. Małe oddziały powstańcze zbroiły się po dworach; w oczach ludu była to szlachecka robota. Propaganda demokratyczna nie dotarła w porę do wsi; tymczasem urzędnicy austriaccy wmawiali chłopom, że otrzymają wolność, jeśli okażą się wierni cesarzowi. Nigdzie więc galicyjscy chłopi nie dali się pociągnąć szlachcie do udziału w powstaniu; gdzieniegdzie, jak np. w rejonie Tarnowa, gromady chłopskie rozbrajały powstańców i zbitych, poranionych oddawały w rę