Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_1202900001265
Tytuł: Po co nam seks?
Wydawca:
Źródło: Cosmopolitan nr 4
Kanał: #kanal_prasa_miesiecznik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Julian Lubecki,  
Data publikacji: 1999
On cię widzi na balu, uznaje, że jesteś najpiękniejsza i musi się z tobą połączyć, choćby przez telefon. Sama wiesz, jakie znaczenie w początkowej fazie poznawania się ma pociąg fizyczny. Zalewa cię hormonalna fala, on chce jeszcze i jeszcze. Bardzo to przy tym wspomaga stosunki uczuciowe, zazębia się z nimi, dlatego przypadkowe kontakty seksualne często sprawiają potem tyle problemów - nie da się z nich zupełnie wyciąć uczuć.
To, że seks ma wielki udział w tworzeniu się pary, widać najlepiej wtedy, gdy coś się nie uda. Na przykład Matylda, hrabianka toskańska, upatrzyła sobie na męża księcia szwabskiego , Welfa. Był wesoły rok 1089, gdy wzięła z nim ślub. Książę ułożył się przy niej i nie spełniał swojego zadania. Wreszcie po kilku dniach wciąż nieudanych prób Matylda zrobiła mu striptiz na stołku, następnie zaś, rozgoryczona, podeszła do niego naga, "lewą ręką chwyciła członek tego półmęża i, napluwszy na prawą dłoń, dała mu mocny policzek i wyrzuciła z domu za drzwi", z czego z niesmakiem zdał relację Kosmas, ówczesny kronikarz czeski.
Zwykle wszystko się udaje za pierwszym razem (no, może za trzecim) i związek cementuje się - na plaży, w biurze, na stryszku itp. Prawdziwa miłość nie zna granic. Gdy związek się już utworzy, trzeba tylko pilnować, by utrzymać płomień.