Wirth przetłumaczył, a Mock dostrzegł na twarzy kierującego autem bandyty uśmiech szyderstwa.
- Przetłumacz mu teraz dokładnie każde moje słowo - Mock zmrużył oczy. - Znam dobrze szefa tego burdelu. W
sobotę
i we wtorek grałem z nim w brydża. Dziwka i portier już mnie dobrze znają. Czy twój Zupitza też chce mnie dobrze poznać? Jeżeli nie, to niech daruje sobie te uśmieszki.
Wirth przetłumaczył, a Zupitza zmienił się na twarzy i zapatrzył w mijaną z lewej strony pustą, zimową plażę nad Oławą.
|