Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000126
Tytuł:
Wydawca: Kantor Wydawniczy SAWW
Źródło: Początek
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Andrzej Szczypiorski,  
Data publikacji: 1986
Spojrzeli sobie w oczy. Gdyby kobieta wyrzekła te słowa wcześniej, może profesor Winiar chwyciłby się ich jak ostatniej deski ratunku, jak liny holowniczej - i wydźwignął na brzeg nadziei. Ale przemówiła zbyt późno. Profesor Winiar, matematyk, wypuścił z dłoni gazetę, zakręcił pirueta, jakby sam znajdował się na karuzeli, i padł bez życia na chodnik.
Nie jest wiadome, jakie myśli towarzyszyły mu w chwili ostatecznego upadku. Kobieta w płaszczu zapiętym pod szyję poinformowała później krewnych matematyka, iż już w pozycji leżącej, z powiekami zamkniętymi, wciąż ściskając parasol w kurczowo zaciśniętej dłoni, profesor wyszeptał sinymi wargami słowa, które mogły znaczyć "O, Polsko!" lub "Oj, Polacy!", ale sprawa pozostała nie wyjaśniona. A jednak podczas pogrzebu profesora Winiara żegnający go mówca, gimnazjalny wykładowca fizyki, z którym zmarły od lat pozostawał w zażyłej przyjaźni, oświadczył zgromadzonym żałobnikom, iż matematyk Winiar "padł na posterunku". Było to zgodne z prawdą. Trumnę ze zwłokami zmarłego od cmentarnej bramy aż do mogiły nieśli na ramionach dawni wychowankowie, wśród nich wychowanek Paweł Kryński, uczeń matematycznie uzdolniony słabo, jednakże przez nieboszczyka lubiany. Wśród obecnych na pogrzebie zabrakło wychowanka Fichtelbauma i kilku innych wychowanków wyznania mojżeszowego, których los pośrednio zaważył na losie profesora Winiara. Ci nieobecni, wszelako, jak można było wnioskować, zdążyli wyprzedzić matematyka w drodze do wieczności.
W czasie pogrzebu padał drobny, dokuczliwy deszczyk. Panie chroniły się pod parasolkami. Panowie szurali kaloszami po żwirowanych alejkach cmentarza. Kiedy mogiłę pokryły wiązanki skromnych kwiatów, żałobnicy rozeszli się. Niektórzy z nich, mimo deszczu, przechadzali się jeszcze przez jakiś czas pośród grobów, odczytywali nazwiska zmarłych i daty ich śmierci, wyryte na kamiennych tablicach i płytach marmuru, komentowali z żywością losy tych, których znali osobiście lub pamiętali z przeszłości P